Morsowanie – aktywność, która jeszcze nie tak dawno uznawana była za sport dla szalonych, dziś zyskuje na popularności i jest podejmowana przez osoby w różnym wieku. Nic w tym dziwnego. Aby ją praktykować nie trzeba inwestować w żaden drogi sprzęt, ani wymyślne gadżety. Wystarczy mieć dobre nastawienie i… zdrowie! Bo tylko osoby w dobrej kondycji fizycznej mogą uprawiać morsowanie. Jak się okazuje kąpiele w lodowatej wodzie są genialnym rozwiązaniem dla biegaczy. Hartują organizm, leczą ewentualne kontuzje i niwelują bóle mięśni po ciężkim treningu. Dlaczego będąc biegaczem warto zostać również morsem? O tym poniżej.

Morsowanie hartuje ciało

Wiele korzyści płynie z pluskania się w lodowatej wodzie jeziora, rzeki lub morza. Zacznijmy jednak od hartowania organizmu. To żadna tajemnica, że ciało biegacza musi być silne, a jego organizm zahartowany. Dzięki temu osoba biegająca ma lepszą odporność i wykazuje większą tolerancję na zimno, a jednocześnie mniejszą zachorowalność na choroby układu oddechowego – co jest szczególnie cenne wśród biegaczy uwielbiających trenować zimową porą przy ujemnych temperaturach.

Lepsza wydolność układu sercowo-naczyniowego

Kolejna ważna kwestia, którą powinien wziąć pod uwagę biegacz to dobra wydolność układu sercowo-naczyniowego. Dzięki niej jest w stanie zrobić nawet bardzo trudny trening lub poprawić dotychczasowe wyniki w startach. Regularne morsowanie skutecznie poprawia wydolność układu sercowo-naczyniowego, dzięki czemu działa on na wysokich obrotach.

Większa siła mięśni

Osoby morsujące mogą poszczycić się zdecydowanie lepszą siłą mięśni. Jeśli chcesz biegać wyczynowo i chcesz osiągać dobre efekty również powinnaś na tym się skupić. Wchodząc do wody przy niskiej temperaturze, nasza krew zaczyna wolniej krążyć, w efekcie czego naczynia krwionośne gwałtownie się zwężają. Z kolei tuż po wyjściu z wody następuje powolne rozgrzewanie się tkanek mięśniowych. Naczynia krwionośne się rozszerzają i dochodzi do przyspieszenia krążenia krwi. W ten sposób nasza siła mięśniowa sukcesywnie się zwiększa.

Morsowanie zmniejsza ból

Nie ma chyba biegacza, który nie doświadczyłby bólu, czy to spowodowanego kontuzją czy bólem wynikającym ze zbyt mocnego treningu. Morsowanie jest idealnym rozwiązaniem na wszelkiego rodzaju mikrouszkodzenia mięśni. Niweluje dyskomfort i szybko przynosi ulgę. Trzeba tylko pamiętać, że taka nagła poprawa samopoczucia nie sprawia, że możemy od razu pójść na kolejny intensywny trening. Lepiej dać organizmowi chwilę na całkowity powrót do sprawności, po to, aby sytuacja nie powtórzyła się zbyt szybko.

morsowanie a bieganie

Wspomaga rehabilitację

Krioterapia to jeden z głównych zabiegów rehabilitacyjnych, stosowanych po urazach, np. skręceniu stawu lub naciągnięciu mięśnia. Morsowanie działa bardzo podobnie jak komora krioterapii. Moczenie w zimnej wodzie to nic innego, jak pewnego rodzaju leczenie zimnem. Dobrze sprawdza się w obrzękach i zwiększa zakres ruchu. Zimne kąpiele działają też przeciwzapalnie i tym samym zmniejszają stan zapalny toczący się miejscowo. Tego typu praktyki sprawiają, że rekonwalescencja i regeneracja po mocniejszym treningu przebiegają szybciej i mniej boleśnie.

Powoduje wyrzut endorfin

Oprócz korzyści wynikających z pozytywnego działania zimna  na  mikrouszkodzenia, skręcenia, naderwania mięśni, więzadeł – morsowanie pozwala również na wyrzut ogromnej ilości endorfin. Jest ich tak dużo, że jeszcze przez długi czas odczuwa się przypływ energii. Oczywiście samo bieganie również powoduje wydzielanie hormonu szczęścia, ale przecież tego typu dodatków nigdy za wiele!

morsowanie zalety

Jak się przygotować?

Chcąc rozpocząć przygodę z morsowaniem, należy się do niej odpowiednio przygotować. Nikt nie wybiera się zdobywać szczytów górskich bez uprzedniego przygotowania. Tak samo, żaden mors nie znalazł się przypadkowo na plaży czy brzegu rzeki. Wszystko musi być dokładnie zaplanowane. Pierwszym, co powinno się zrobić jest wizyta u lekarza, który sprawdzi, czy aby na pewno nie ma żadnych przeciwwskazań do zażywania lodowatych kąpieli. Kolejny krok to przyzwyczajenie organizmu do chłodu. Tak więc biegaczu, biegaczko – jeśli chcesz spróbować morsowania, zacznij od zimnego prysznica lub chłodnych kąpieli w zaciszu własnego domu. Pierwsze publiczne wyjście (oczywiście z innymi morsami) warto zaplanować na jesień, kiedy to temperatura powietrza jest jeszcze lekko na plusie. W ten sposób organizm nie dozna szoku i będzie gotowy na zimowe szaleństwa w morzu, jeziorze lub rzece.

Co ze sobą zabrać?

Morsowanie ma to do siebie, że nie wymaga specjalistycznego sprzętu. Jedyne, co naprawdę warto posiadać to neoprenowe skarpety lub buty do kąpieli. Poza tym niezbędne będą:

– rękawiczki

– czapka

– strój kąpielowy

– ręcznik

– ciepłe ubranie na przebranie

– termos z ciepłą herbatą

Bieganie – przed, a może po morsowaniu?

Na pewno wielu biegaczy zastanawia się teraz, czy lepiej zrobić trening biegowy przed morsowaniem, czy może zaraz po wyjściu z wody. Otóż zawsze lepszym rozwiązaniem jest bieganie przed wejściem do zimnej wody. Mniej zaawansowani mogą zrobić 5 km, bardziej zaawansowani – 10 km. Powinien to być jednak trucht, a nie intensywny trening. Tempo powinno być bardzo swobodne, aby nie zgrzać się za mocno.

Dlaczego nie jest wskazany intensywny wysiłek fizyczny po wyjściu z wody? Przede wszystkim dlatego, że przez nasze naczynia krwionośne zaczyna przepływać dość schłodzona krew, która następnie dociera do serca. W przypadku gdy dostarczymy organizmowi zbyt wysoką dawkę adrenaliny – tętno wzrośnie i przyspieszymy powrót zbyt schłodzonej krwi do serca, co nie jest procesem sprzyjającym.